Z cyklu: Ciekawe przygody podczas sesji. Tak, podczas tworzenia materiału do bloga na wiadukcie, do którego mam nadzwyczajną słabość i ze względu na to chciałam, aby zdjęcia były wykonywane właśnie na nim, niby miejscu zabronionym (,,schody'' prowadzą do niego). Olśnieni przez policję, na szczęście retoryka na pierwszy roku studiów pomogła, w dodatku jak to sam policjant określił – ,,aspekt artystyczny'' wygrał. Wylegitymowani razem z fotografem, wypytani jak na egzaminie ustnym z naszej biografii, bez mandatu opuściliśmy wiadukt. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz