Mój marzec w telegraficznym (fotograficznym) skrócie.
Zapraszam :)
Marzec to teatr lalek Pleciuga, miejsce obowiązkowe w Szczecinie. Po prawie pięciu latach od zamieszkania w Szczecinie, w końcu tu dotarłam na Kozioła Matołka :)
Miało być zdrowo i fit, a burgera z Kinga trudno sobie odmówić.
Marzec to odkrycie nowego miejsca na własnej mapie świata :)
Polecam ten plener na spacer czy do zdjęć.
Marzec to Święta w rodzinnym gronie i dużo słońca :)
Marzec to długi spacer do miejsca, gdzie odkryłam największe skupisko pierwiosnków, żółte i pachnące dywany pięknych kwiatków. O takich:
Pierwiosnek/Prymulka.
Zawilec też się załapał.
Zawilec też się załapał.
Marzec to wizyta w schronisku, miejsce niezwykle refleksyjne.
Pojechaliśmy po pieska, a oczywiście trzeba zobaczyć koty.
Saba.
Marzec to dużo tych spacerów, tym razem w rodzinnych stronach, do miejsce gdzie sprowadzam najbliższych.
Marzec to dużo tych spacerów, tym razem w rodzinnych stronach, do miejsce gdzie sprowadzam najbliższych.
Luty 2013.
Przez lata niewiele z niego zostało i Saba o trzy lata młodsza ;]
Piesek ze schroniska, jak widać polubił mnie, ale mojej kociej wiary nie zmienię ;p
Marzec to uciekający zajączek, nic nie zostawił ;p
To tyle w marcu, witamy kwiecień plecień :)
Działo się u Ciebie kochana przez ten miesiąc - fajne fotki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Bardzo ładne zdjęcia, dużo się u Ciebie działo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i będziemy zaglądać,
MR&MRCHANEL/ www.mrandmrchanel.blogspot.com
Ale piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuń