Bluza o linii A – prezent
Rurki – SH
Tenisówki – No Name
Komin – Reserved
Dzisiaj króciutko i na temat.
Sezon rowerowy rozpoczęłam już w marcu, mój rower wyjechał z pokoju, nie mam już na czym wieszać ubrań, rower zawitał do przedpokoju, w końcu musi być w ciągłym pogotowiu.
Od dziewiętnastego roku życia posiadam prawo jazdy, ale mimo wszystko wolę jednoślady.
Idealna bluza na rower.
Oddalenie.
Przybliżenie :)
Btw. Znajomi twierdzą, że kupiłam rower pod kolor włosów?! Chyba mają rację :)
Btw. Znajomi twierdzą, że kupiłam rower pod kolor włosów?! Chyba mają rację :)
Flara wkradła się do zdjęcia.
Miejska rowerzystka.
Słynne szczecińskie Jasne Błonia i jeszcze słynniejsze alejki platanów :)
Kolejna flara.
Moje ulubione, malinowe trampki na rower, kupiłam je spontanicznie rok temu na kajaki, a teraz świetnie sprawują się na rowerowe przejażdżki.
Malinowo-pomarańczowe akcenty do szaro-czarnego zastawu, jak dla mnie przyjemnie się komponują :)
Na tym zdjęciu widać moje podcięte włosy na prosto, do dzisiaj przeżywam to ostre cięcie, dziesięciocentymetrowe.
Na rowery by się szło!
Ja mój już odkurzyłam teraz czekam na pogodę bo na razie za zimno :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie za późno, zazwyczaj zaczynam w marcu. Zaglądam do folderu z tej sesji, bo jak dobrze pamiętam, po raz pierwszy wyjęłam rower na potrzeby sesji, to było aż 17 marca, a później znowu przyszła zima :)
UsuńBluza jest po prostu cudna.
OdpowiedzUsuńhttp://odbicie-lustra.blogspot.com/