Trójmiasto. Ferie. Chill.
Pod koniec stycznia miałam okazję odwiedzić Trójmiasto. Udało mi się zwiedzić wszystkie trzy miasta, aczkolwiek moim miejscem docelowym była Gdynia. Czasem warto ot tak, spakować walizkę i wsiąść do pociągu (nie) byle jakiego :) Moja walizka weekendówka, (tak nazywam walizkę o wymiarach 55x40) pomieściła moje najlepsze trzy pary rurek, trzy ciepłe swetry, dwa grube kominy (jechać na weekend i spakować dwa kominy, trzeba być mną) i drobne rzeczy typu kosmetyki, książki.
Chciałabym przedstawić krótką fotorelację z mojego weekendowego pobytu, z perspektywy laika, osoby która nie ukończyła turystyki, nie studiuje namiętnie przewodnika po miastach przed wyjazdem, jedyna mapa to intuicja i czasem ścieżki tłumu. Lubię czasem zgubić się w nieznanym mieście, odkrywać po swojemu. Break The Rules :)
Chciałabym przedstawić krótką fotorelację z mojego weekendowego pobytu, z perspektywy laika, osoby która nie ukończyła turystyki, nie studiuje namiętnie przewodnika po miastach przed wyjazdem, jedyna mapa to intuicja i czasem ścieżki tłumu. Lubię czasem zgubić się w nieznanym mieście, odkrywać po swojemu. Break The Rules :)
Gdynia. Sea Towers.
Te Morskie Wieże klasyfikują się na dziesiątym miejscu, co do wysokości w Polsce :)
Te Morskie Wieże klasyfikują się na dziesiątym miejscu, co do wysokości w Polsce :)
Nie byłabym sobą, gdybym przeszła obok błysKotek obojętnie :)
Takie tam drobnostki :)
Przyznam się, że pierwszą czynnością w nowym miejscu, jest zakup magnesu na lodówkę :)
Gdynia Orłowo.
W tle słynny Klif Orłowski, który niestety ulega erozji, mimo wszystko zapisuję go do moich miejsc magicznych :)
Rytualny obrót musi być :)
Dużo osób pyta mnie o kolor szminki, jeszcze raz przypominam, to jest Astor(ka) 204 Fushia Passion, ta sama, którą użyłam do posta Magenta. Rewelacyjnie spisuje się o każdej porze roku :)
Jak miło spotkać pisarza nad morzem :)
Soulmate.
Stacja Gdańsk.
Muszę się przyznać, że w Gdańsku, tylko udało mi się odwiedzić zaledwie Manekina <3
Polecam naleśniki o smaku Nutelli, Rafaello albo Ferrero. Milion kalorii, jeszcze więcej endorfin :)
Znowu Sopot.
Promienie słońca we włosach... :)
Ostatni dzień pobytu w Trójmieście był na tyle słoneczny, że nie chciało się wracać do domu, choć praca zobowiązuje. Mając pociąg o 13:06, być na miejscu po 12 i odwiedzić jeszcze sopockie molo na wariackich papierach, zrobić przy tym kilkadziesiąt zdjęć w biegu, trzeba mieć przy tym wzorową kondycję;]
Keep smiling :)
To byłoby na tyle :)
Wzorowa kondycja przy naleśnikach z Nutellą, EHE, już to widzę :D
OdpowiedzUsuńAle na takie pyszności musisz mnie kiedyś zabrać :)
Jakbyś codziennie biegała na tramwaj, mając na 10-12 do pracy to też byś sobie wypracowała maratońskie nogi :) Dobrze, że nie mamy Manekina w ZS! :) Szef kuchni zrobi takie naleśniory, więc Gdańsk sobie zrobimy u nas, napiszę Manekin i będzie to samo ;p
Usuń