poniedziałek, 29 lutego 2016

Minął luty


Rimejk.


2011 a 2016.


Kiedy jesz obiad, a kot patrzy na Ciebie z góry i to dosłownie.


Porządek musi być.


 Wszędobylska farelka.


Luty to śnieg ile kot napłacze.
Mieć ferie i nie mieć śniegu.


Noc a jasno jak w dzień.


Cieszę się z faktu, że trzecioklasiści wiedzą już co to camera obscura.


No co?


Polecam zrobić sobie nocny maraton filmowy i zobaczyć: Amy, Fotograf i Świnki. Naprawdę można w wiele rzeczy zwątpić, zastanawiać się czy moralność istnieje. Zło to już dobro?


Luty to moje urodziny i najlepsze życzenia :)


Urodziny oczywiście w Rockerze.
Język a'la Rolling Stones.



A jakby inaczej, każdy miesiąc musi być Chory...


i w kolorze magenty.


Luty to dom.
Tam dom Twój, gdzie są mrożone truskawki z własnego ogródka.



Luty to czas z Zuzą, która jest moim alter ego, kiedy byłam w jej wieku. Pozycje do spania pozostały.


Luty to dwie Zuzy, jedna stoi, druga siedzi.


Luty to ferie w domu.
Dobrze skończyć szkole, studia i mieć jeszcze ferie płatne.


Luty to Dzień Kota. 


Luty to najlepsze rodzynki w czekoladzie, tylko szkoda, że aż z Islandii.


Luty to prezent urodzinowy, koncert Meli Koteluk <3


To miejsce zawsze zachwyca.


Najlepsze efekty świet(l)ne jakie widziałam. 


Klu.



W końcu się udało! 




Look.
To tyle w lutym, witaj marcu! 

2 komentarze:

  1. Hej, czytałam, że kiedyś farbowałaś włosy Garnierem Color Sensation 9.13, robisz to dalej? :-) Urocze zdjęcia :-) Ja również uwielbiam koncerty :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast Sensation to jest Natural 9.13 :) Dziękuję i pozdrawiam :) Zostawiam link poniżej :)
      http://wlosymuszabycdlugie.blogspot.com/2014/11/wosy-kasi-i-ich-pielegnacja.html

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...