niedziela, 17 maja 2015

X Europejska Noc Muzeów


Europejska Noc Muzeów, najbardziej kulturowa noc w roku, zastrzyk kultury w takiej dawce może mieć skutki uboczne w postaci kuluroholizmu, warto popadać w takie -holizmy. To moja już trzecia Noc z rzędu :)


 Event zaczęłam od gmachu Akademii Sztuki w Szczecinie przy placu Orła Białego, niestety nie mam ani jednego zdjęcia. Kiedyś marzyłam o studiach na akademii sztuki, dlatego to miejsce jest bliskie mojemu zainteresowaniu, ale wybrałam zbliżony kierunek, gdzie historia sztuki i teorie kultury były specjalnością.
 Zwiedzanie trwało może 8 minut, chciałam tylko odhaczyć akademię z mojej mapy miejsc nieodwiedzonych, gdyż wcześniej nie miałam okazji tam się znaleźć. 
Następnie kierunek  Zamek Książąt Pomorskich, po drodze spotkało się trochę sztuki ulicznej.



Trzecie miejsce na mojej mapie  Muzeum Narodowe.
Stylówa jest ;] 


Spódnica midi w printy ze wstawką przeźroczystą, dotarła nawet do muzeum, przecież to trend obecnego sezonu ;]


Czwarty punkt, najważniejszy  Filharmonia im. M. Karłowicza u zbiegu ulic Małopolskiej i Matejki.
Najpiękniejszy budynek Europy, gdyż 8 maja filharmonia zdobyła nagrodę Miesa van der Rohe, która jest uznawana co dwa lata i uznawana porównywalnie za architektonicznego Nobla bądź filmowego Oscara. 
 Projekt budynku Filharmonii Szczecińskiej i jego realizacja wygrała z 420 innymi pracami z 36 krajów. 


Godzina stania w takiej kolejce opłacała się! 


Nazwana lodowym zamkiem, bryłą lub góra lodową, filharmonia powstała w hiszpańskiej pracowni Estudio Barozzi Veiga w 2007 roku przez trzy lata (2011 – 2014). Koszt inwestycji wyniósił 120 mln zł. Część pochodziła z budżetu Miasta Szczecin, pozostałe ze środków Unii Europejskiej.
 Na początku obiekt spotkał się z falą krytyki, kontrowersyjny projekt szybko jednak zyskał miano architektonicznej ikony miasta.  


Gości przywitała wizualizacja świetlna w postaci napisów różnego rodzaju wydawanych dźwięków. W końcu w filharmonii najważniejsza jest muzyka, w sumie to interdyscyplinarne miejsce, każda gałąź sztuki znajdzie tu swoje miejsce :)


 Na czwartej kondygnacji (wielofunkcyjnej) można było podziwiać wernisaż. 
Ziemniaczana miłość na obrazie ;p


Smile! 




Wszędzie te mory.



Po takiej dawce wrażeń, na chwilę wróciłam się do Zamku, gdyż do godziny 23 można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w fotobudce z użyciem historycznych rekwizytów, a wcześniej była za duża kolejka i nie jestem na tyle cierpliwa, żeby czekać na deser nocy, szybko chciało się zdobyć filharmonię.



W nocy Filharmonia zamienia się w biały lampion za pomocą przeszło 25 tys. lampek LED zamontowanych w elewacji. 


W szczególne dni, ledowa fasada rozświetli się kolorami Floating Gardens  zielony, niebieski i granatowy. 


 Ciekawostka: W  święta narodowe bryła zmienia się w flagę Polski, patriotyczną iluminację w naszych barwach narodowych.




Ciekawostka: W całym budynku znajdują się trzy okna, które się nie otwierają.



Dwanaście tysięcy metrów kwadratowych przestrzeni mieszczących hol na parterze, foyer na pierwszym piętrze, dwie sale koncertowe: symfoniczna (Słonecznaczwarta, co do wielkości w Polsce) na 953 miejsc i kameralna (Księżycowa) na 192 miejsc oraz przestrzeń wielofunkcyjna na czwartej kondygnacji. Sale mają doskonałą akustykę, dzięki specjalnej geometrii ścian i sufitów, pozwalających na przygotowywanie nagrań studyjnych.


Dominującym kolorem w sali Symfonicznej jest kolor złoty, przestrzeń wypełniona jest złotym szlagmetalem, zaś  sala kameralna jest czarna, dlatego Księżycowa, wypełniona na suficie ledowym oświetleniom na wzór gwiazd. 

Ciekawostka: W sali Słonecznej na siedzeniach są wyszywane ze złotych nić, dodam, że własnoręcznie, numery miejsc, zaś w Księżycowej srebrne wyszywanki.


Mój ulubiony numer, tak, bo nieskończoność, bo numer w dzienniku w podstawówce i tytuł płyty Kasi Nosowskiej.


Jedno z trzech okien w foyer.
Autoportret.



Pach, pach pach!!! 


Patriotyzm lokalny :)


Ślimakowe schody.


W ramach przypomnienia: KLIK 1 i KLIK 2



Specjalne ściany nie mają, tylko walorów estetycznych, są specjalnie zaprojektowane dla idealnej akustyki, dzięki czemu w holu na pierwszy piętrze bez problemów można zaplanować koncert symfoniczny.



Ciekawostka: Stylizowana na marmurową  podłoga, była sprowadzana aż z Malty, w sumie nie gwarantuję, czy dobrze zapamiętała, niby pierwsza myśl jest najważniejsza, w każdym razie coś na M. Jedna pani przewodnik podała Maltę (?), zaś druga inny kraj na M. Dlatego nie jestem pewna, ale generalnie importowaliśmy podłogę do filharmonii. Po całym takim chodliwym dniu, widać jej przebieg


23:17 Wszyscy byli przyjemnie zmęczeni, ochrona aż usiadła.


A na koniec wspomniane pamiątkowe zdjęcie z fotobudki z Gryfem :)
Oglądając fotorelację, czytelnik ma wrażenia jakby zdjęcia były pomieszane, niechronologicznie umieszczone, a wszystko jest po kolei. Otóż z filharmonii, udałam się do Zamku, tak jak wcześniej wspomniałam po powyższe zdjęcie, ale czułam niedosyt i wybrałam się ponownie do zwycięskiego, najpiękniejszego obiektu w Europie, stąd ten pozorny chaos. Tak dwa razy weszłam tej nocy do Filharmonii, za drugim razem kolejka była krótsza, bo tuż przed zakończeniem wydarzenia.
No taki freak! :)

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...